„Niezwykła pasja”
Jestem na terenie Biblioteki Publicznej w Świebodzinie. Na rozmowę ze mną zgodził się Jerzy Pach - znany artysta rzeźbiarz w metalu ze Świebodzina.
Julia.: Dzień dobry panu. Dziękuję, że zgodził się pan poświęcić dla mnie trochę swojego cennego czasu.
Jerzy Pach: Dzień dobry, witam cię Julio. Bardzo się cieszę, że wybrałaś mnie na osobę nie wiem czy popularną, czy znaną, aby ze mną przeprowadzić ten wywiad. Cieszę się na to. Proszę, słucham twoich pytań.
Julia : Czy od najmłodszych lat interesował się pan sztuką ( rzeźbą )?
Jerzy Pach: Tak, jak pamiętam od najmłodszych lat interesowałem się powiedzmy, taką pracą twórczą, zabawą twórczą. Ja jeszcze nie wiedziałem, że to jest sztuka, że w ten sposób wciągam się w sztukę. Od najmłodszych lat wszystko mnie interesowało, takie materiały czy patyki z drzewa, czy kamienie, piasek, żwir, woda. Wszystkim tym się bawiłem i próbowałem tworzyć już jakieś formy, ale nie miałem tej świadomości, że to jest jakiś artyzm.
Julia: Kto wpłynął na pana najbardziej? Mam na myśli ulubionego twórcę, nauczyciela.
Jerzy Pach: Nigdy nie miałem zdecydowanego wzorca. Nikt na mnie nie wpłynął, do wszystkiego dochodziłem sam. Moim inspiratorem był Salwador Dali. Był dla mnie takim ciekawym artystą, ponieważ tworzył coś nieoczywistego, surrealistycznego, z innego świata.
Julia: Od czego pan zaczął swoje hobby?
Jerzy Pach: Nie wiem, od czego zacząłem swoje hobby. Wszystko jakoś tak życiowo naturalnie przychodziło, kumulowało się w moim umyśle. Dzisiaj wszystko to robię, co mam zgromadzone w swojej głowie. Wcześniej tego nie robiłem, bo nie miałem takiej możliwości. Teraz wyzwoliłem się i siebie samego w stosunku do sztuki. Sztuka jest wolna od wszystkiego, daje nam poczucie wolności. I tak wszystkie style swoich prac biorę z własnej głowy.
Julia: Co pana inspiruje?
Jerzy Pach: Mnie najbardziej inspiruje natura, prawda, prawda między człowiekiem a naturą, bo często oszukujemy siebie samych.
Julia: W jaki sposób pan pracuje?
Jerzy Pach: Ja pracuję w różny sposób. Tworzę jakiś rysunek, zbyt wiele nie planuję. Robię szkic, wymiary, ale przeważnie robię to dość spontanicznie. Nie przygotowuję sobie jakiegoś planu. Bierze się to z głowy, podchodzę i zaczynam tworzyć. W głowie mam gotowy projekt.
Julia: Jakich akcesoriów używa pan do wykonania danej rzeźby?
Jerzy Pach: Pracuję różnymi narzędziami, jeśli chodzi o metaloplastykę to: spawarka, szlifierki kątowe z różnymi tarczami. Inne narzędzia to wiertarki, szlifierki stołowe, nożyce.
Julia: Ile czasu potrzebuje pan do wykonania danego dzieła?
Jerzy Pach: Nie potrafię powiedzieć, ile mi zajmuje wykonanie danego dzieła. Po prostu każde dzieło, które wykonuję, daje mi końcową satysfakcję. Ile czasu mi to zajmuje, nigdy nie liczę, bo nie mam takiej potrzeby. Nie wiem, ile godzin dziennie poświęcam tej pracy, najważniejsze jest jaką formę osiągnę.
Julia: Skąd wzięła się ta pasja do metalu a nie do drewna?
Jerzy Pach: Pasja do metalu u mnie wzięła się z tego, że pomyślałem, że metal nie jest łatwym materiałem. Trudny w obróbce, tym bardziej, że ja nie potrafiłem wcześniej łączyć za pomocą spawania- bo nie umiałem spawać. Obiecałem sobie, że kiedy kupię sobie spawarkę, to stworzę jakąś rzeźbę.
Julia: Z którego dzieła jest pan najbardziej dumny i dlaczego?
Jerzy Pach: Jestem dumny z większości swoich dzieł, właściwie to ze wszystkich. Inaczej wypalałbym się, przygaszał, gdyby niezrealizowane swoje cele. Najbardziej dumny jestem ze spiralnej rzeźby. Postać kobiety wykonana jest z podkładek do śrub metalowych. Na wietrze drży jak mimoza, a w wyobraźni jest delikatna, a na wietrze lekka.
Julia: Jak pan się nauczył tak pięknie rzeźbić?
Jerzy Pach: Właśnie nie wiem, jak ja się czegokolwiek nauczyłem. To wszystko tak przychodzi naturalnie, po prostu w życiu najważniejszy jest pierwszy krok.
Julia: Oprócz pięknych rzeźb jakie pan ma inne hobby?
Jerzy Pach: Inne hobby, jeśli chodzi o sztukę to malowanie, rzeźbienie w drewnie. Poza tym interesuję się bardzo sportem. Zawodowo troszkę grałem w piłkę nożną, a teraz uprawiam sport turystycznie, jeżdżąc na rowerze do lasu, czerpać natchnienie do swoich prac artystycznych.
Julia: Co robi pan poza rzeźbieniem w tej pracy?
Jerzy Pach: Poza rzeźbą robię również prace malarskie. Czasem to jest jakiś mural, ale dużo maluję obrazów. Lubię malować, ponieważ wynajduję różne techniki niż tylko pędzle. Malować można wszystkim, bo warto.
Julia: Dlaczego robi pan to, co robi?
Jerzy Pach: To, co ja robię jest w tej chwili w moim życiu teraz najważniejszą rzeczą. Czerpię z tego satysfakcję i tym co robię, dzielę się z innymi. Jeśli usłyszę słowo pochwały, moja dusza się raduje i chce się dalej robić, to co robię. To jest moje szczęście.
Julia: Co pana sztuka oznacza dla pana?
Jerzy Pach: Właśnie, sztuka dla mnie oznacza to, że ciągle czerpię od niej wiedzę, dużo się uczę i w konsekwencji to szczęście, które zostaje w naszej głowie.
Julia: Kiedy rozwinęła się pana kariera?
Jerzy Pach: Nie wiem, kiedy moja kariera się rozwinęła, czy mogę to nazwać karierą, po prostu mi się wydaje, że ludzie zaczęli mnie dostrzegać. Wiele zawdzięczać pani Wiolecie Jocz. Przystąpiłem do Stowarzyszenia Artystycznego, w którym działam do dzisiaj i nie tylko. Mam relacje z innymi artystami. Z Kamilem Ciechanowiczem będę robić wspólną wystawę.
Julia: Gdzie pana prace możemy zobaczyć?
Jerzy Pach: Moje prace możemy oglądać w czytelni Bibliotece Publicznej. Jedna praca jest w banku PKO w holu głównym. Dwie prace stoją przed moim domem, w którym mieszkam i od czasu do czasu, jeśli jakieś organizuję wystawy, to w Świebodzińskim Muzeum - zapraszam.
Julia: Brał pan również udział w programie
,,Bitwa o dom”. Czy może pan nam zdradzić, jak wyglądał ten program od strony kulis?
Jerzy Pach:,, Bitwa o dom”, to już 9 lat jak byłem w tym programie. Program telewizyjny, do którego dostałem się przypadkiem, ale jak się dostałem, to byłem zaskoczony. Pojechałem na casting. Na castingu poczułem od razu, że mnie po prostu przyjmą. Jak się dostałem do tego programu, były emocje związane z rywalizacją. Relacje między wszystkimi były bardzo dobre. Spędziłem tam trzy miesiące i bardzo dużo zobaczyłem, tak jakby innego świata od strony kulis, całej produkcji, wszystkich tworzących ten program. Jest to ciężka praca. Poznałem ich umiejętności, są dość wszechstronne. Po pracy spotykałem się z innymi prywatnie- są to bardzo wspaniali i cierpliwi ludzie. Można było z nimi o wszystkim porozmawiać, bardzo chętnie mi doradzali. Dostałem taką pozytywną energię. Na koniec wszyscy z produkcji życzyli mi, żebym dalej robił to, co robię.
Julia: Czy trudno było dostać się do tego programu?
Jerzy Pach: Do programu dostałem się przez przypadek. Koleżanka mnie zgłosiła, niby blefowała, a ja w to uwierzyłem. Zadzwoniłem w ostatniej chwili za pięć dwunasta. Swój głos oddałem, a po dwóch dniach dostałem zaskakujący telefon, czy chcę przyjechać do telewizji. Zaniemówiłem, ale wyraziłem zgodę.
Julia: Dlaczego wziął pan w nim udział?
Jerzy Pach: Wziąłem w tym programie udział, żeby siebie sprawdzić, swoje możliwości, czy podołam, pokonam swoją tremę.
Julia: Na koniec naszej rozmowy powiem: Niech pan nas dalej zaskakuje.
Jerzy Pach: Dziękuję bardzo.
Julia: Gazeta Lubuska nazwała pana, cytuję : ,,Jest Pan kolorowym ptakiem naszego miasta...”,
a Ja dodam swój cytat: ,,Niech Pan tworzy w naszym mieście i nie odlatuje...”
Jerzy Pach: Piękne słowa powiedziałaś do mnie Julio, a ja teraz dziękuję tobie, dam ci pewien upominek na pamiątkę tego dzisiejszego dnia od Jurka Artysty.
Julia: Dziękuję bardzo. (Dostałam czterolistną koniczynkę z metalu - breloczek wykonany ręcznie przez artystę.